7 lipca 1947 | Herminia Naglerowa do Tadeusza Sułkowskiego

PIASA Archives Podcast
7 lipca 1947 | Herminia Naglerowa do Tadeusza Sułkowskiego
Loading
/

Londyn, 7 lipca 1947

Drogi Panie Tadeuszu!

Nie pisałam, raz że nie byłam i nie jestem w formie; dwa że tak samo oczekiwałam belgijczyków, którzy się do tej pory nie zjawili. Dziś widziałam siostrę Piestrzyńskiego, która mi powiedziała, że przyjedzie tylko Ryszard, bez Janka Ostrowskiego i Sowińskiego. Podobno zbyt długo trwają formalności a kto wie, kiedy będą mogli trafić do Londynu. Wiem, że ta wiadomość Pana zmartwi, a mnie także, bo cieszyłam się na Sowińskiego i Pana. Ryszard Piestrzyński ma tu być z końcem tego tygodnia, więc dowiem się, jak to jest z przyjazdem obu Panów.

U mnie fura pełna kłopotów. Umyślnie przestawiłam, bo nie pełna fura… Jest w tym pewna różnica, prawda? Ale zamiast się bawić w kontredans słów, powiem że nie mam już sił na te kłopoty.

Że jesienią pachnie, to także kłopot, bo nagle pojęłam, że zbliża się rok mojego pobytu tutaj. Tak mało potrafiłam zrobić, tak nic się nie udawało! Nie są miłe takie bilanse. A tu podobno wojna za pasem — nie wiem tylko czyim (pasem).

Od Międzyrzeckiego miałam list, nie bardzo radosny, bo i tam trudno. Porzucił medycynę i studiuje humanistykę. Szuka pracy. Pisze trochę, przysłał mi wiersz mnie poświęcony pt. „Barton Court”.

Miałam też list od Gustawa i Czapskiego. Czapski ma wątpliwości w związku naszą odezwą, więc odpisałam mu jak sądzę dobrze i nie w biblijnym tonie, czy też kapłańskim, jak to Pan nazwał. Poczciwy Czapski nachwalił i nachwalił mój fragment w „Kulturze”. Myślę, że Pan go także przeczytał, ale nie wiem, jak się Panu wydał.

I to chyba wszystko dzisiaj, bo jakoś nic mi nie przychodzi do głowy. Odpisuję jednak zaraz, aby Pan nie doszukiwał się jakichś zaokrężnych przyczyn.

Serdecznie Pana ściskam i pozdrawiam najżyczliwiej.
Herminia Naglerowa

Scroll to Top