Propaganda antypolska w relacjach polsko-żydowskich

PIASA Archives Podcast
PIASA Archives Podcast
Propaganda antypolska w relacjach polsko-żydowskich
Loading
/

Rio de Janeiro, dnia 16 listopada 1944 r.

Panie Pułkowniku,

W końcu września 1944 r. zaszedł w Rio de Janeiro drobny incydent, który jednak pociągnął za sobą pewne następstwa polityczne i wpłynął na zaognienie stosunków polsko-żydowskich w Brazylii, a w szczególności w Rio de Janeiro. Ponieważ mam dane przypuszczać, że echa tej sprawy dojdą do New Yorku oraz do Londynu i że Pan Pułkownik może się z tą sprawą zetknąć w Londynie w formie, jak zwykle w tych sprawach, przesadzonej i nieprawdziwej – uważam za celowe oświetlić ją w kilku słowach.

W wymienionym wyżej terminie doszło do sprzeczki pomiędzy dwoma kolegami szkolnymi: 13 letnim KRZYSZTOFEM, synem posła R.P. w Brazylii SKOWROŃSKIM i jego rówieśnikiem WEISSMANEM, synem Żyda – obywatela szwajcarskiego (ur. rzekomo w Tarnowie). W okresie tej sprzeczki młody Skowroński obraził jakoby Żydów i „dał wyraz swym poglądom antysemickim”. Według wersji podawanej przez syna ministra, zareagował on jedynie na obraźliwe wobec Polski i Polaków wypowiedzi Weissmana. Oczywiście jest obecnie rzeczą prawie niemożliwą ustalenie przebiegu zajścia pomiędzy dwoma 13-letnimi
chłopcami.


Ze sprawy tej Żydzi wnioski wyciągnęli nadspodziewanie wielkie i niewspółmiernie olbrzymie z samym faktem. Wyrażenie się syna ministra, Żydzi potraktowali jako wyraz poglądów panujących w domu Posła i w ogóle „faszystowskim” nastawieniem Poselstwa oraz wszystkich Polaków mających coś wspólnego z Poselstwem.


Pomimo, iż Minister poczynił wszelkie możliwe kroki, aby sprawę załagodzić, jakieś „ukryte czynniki” robiły wszystko, aby jej nadać jak największy rozgłos. Dla wyjaśnienia sprawy był wysłany do dyrektora szkoły sekretarz Poselstwa ZANIEWSKI, Minister wysłał do WEISSMANA dwa listy z przeprosinami, lecz nawet gdy po drugim liście tenże WEISSMAN odpisał, że incydent uważa za wyjaśniony i nie ma więcej pretensji, sprawa ciągle jeszcze krążyła po Brazylii i ze szczególną zaciekłością była kolportowana w kołach dyplomatycznych i koloniach cudzoziemskich.

Pierwszą konsekwencją opisanego wypadku było wycofanie się firmy METRO GODWYN MEIER (którego urzędnikiem jest ojciec „obrażonego”) z danego Poselstwu przyrzeczenia ofiarowania dochodu z przedpremiery filmu CURIE-SKŁODOWSKA na rzecz ofiar powstania w Warszawie.


Następnie do sprawy tej wmieszał się również ambasador Meksyku w Rio (między innymi również akcjonariusz Metro Godwyn Meier), który przez szereg tygodni w rozmowach prowadzonych w kołach dyplomatycznych nieustannie komentował incydent, potępiając faszystowskie poglądy posła Skowrońskiego. Tenże poseł meksykański dał wyraz swemu nastawieniu m.in. w rozmowach z Polakami (ks. Olgierd Czartoryski oraz ks. Konstanty Czartoryski). Szczególnie aktywny udział w rozdmuchiwaniu tej afery wziął rzekomo poseł CHILE w Brazylii (Gabriel Gonzalez-Videla, żona Rosa Marckmann de Gonzalez) i według uzyskanych informacji był on główną sprężyną, która doprowadziła do nadania jej rozgłosu w kołach dyplomatycznych.


Sprawą tą interesował się również poseł szwajcarski, a także była ona komentowana przez niektórych członków Ambasad U.S.A. i Wielkiej Brytanii oraz przez brazylijskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.


Według informacji jednego z wyższych urzędników protokołu dyplomatycznego „Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma z tą sprawą wiele kłopotu”.

Przedstawione wyżej fakty wywarły olbrzymi wpływ na nastawienie Żydów do Sprawy Polskiej. Wielu z nich powstrzymuje się od brania udziału w polskich uroczystościach i imprezach oraz bywania w polskich organizacjach tak w Rio de Janeiro, jak i w São Paulo. Miały miejsce również wypadki wycofania deklaracji będących zobowiązaniem do stałego miesięcznego płacenia składek na rzecz pomocy polskim jeńcom wojennym.


Wiem, iż zostały wysłane przez Żydów jakieś depesze do U.S.A. Między innymi przez uchodźcę wojennego, niejakiego Romana LANDAUA.


W ostatnich dwóch tygodniach nastroje nieco się uspokoiły i część z nich zajęła stanowisko, że posunięto się w akcji antypolskiej za daleko, co może pociągnąć za sobą niepożądane konsekwencje.


Nie jest to wynikiem zmiany poglądów, a jedynie taktyka polityczna, czego najlepszym dowodem jest fakt, iż przedstawione wyżej stanowisko reprezentują Żydzi znani ze swego wrogiego stosunku do Polski.


Pomimo załagodzenia sprawy przypuszczam, iż znajdzie ona swój wydźwięk na Kongresie Żydów polskich w U.S.A., jaki ma odbyć się w styczniu 1945, i że może ona być komentowana tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w Anglii.

Dlatego też uważam, że nasze czynniki wojskowe powinny być poinformowane o możliwościach tego rodzaju akcji.


Osobiście jestem przekonany, że cały ten błahy incydent, za który Poseł Skowroński nie ponosi żadnej winy, został celowo wykorzystany przez czynniki komunistyczne, którym obecnie specjalnie zależy na zmobilizowaniu przeciwko nam Żydów i na przekonaniu cudzoziemców o naszej „nietolerancji” i „faszystowskich” nastawieniach.

Cała ta akcja jest analogiczna do tej, jaka przed kilku tygodniami została rozpętana przeciw Rządowi i Panu Generałowi Sosnkowskiemu w szczególności, a której celem było skompromitowanie naszych wysoko postawionych osobistości. Pozwalam sobie zasugerować Panu Pułkownikowi, aby skorzystał z tego listu tylko w razie potrzeby.

Nie chciałbym bowiem, by list mój był komentowany jako raport przeciw Posłowi.

Stanisław Kara, ppłk. dypl.

Scroll to Top