28 sierpnia 1960 | Maria Dąbrowska do pp. Bednarczyków

PIASA Archives Podcast
PIASA Archives Podcast
28 sierpnia 1960 | Maria Dąbrowska do pp. Bednarczyków
Loading
/

28 sierpnia 1960

Szanowni i drodzy Państwo!

Najmocniej przepraszam, że dopiero dzisiaj odpowiadam na list z wiadomością o śmierci Tadeusza Sułkowskiego – która wiadomość wstrząsnęła mną i przejęła mnie do głębi serca. Niestety, otrzymałam list, leżąc ciężko chora w klinice i przez dłuższy czas nie byłam w stanie załatwić nawet ważnej i pilnej korespondencji – Ta wiadomość uderzyła mnie swoją nieoczekiwanością – cztery lata temu Tadeusz Sułkowski (w czasie mego Panclubowego pobytu w Londynie) wydawał mi się krzepkim i zdrowym człowiekiem.

Udzielił mi wtedy wiele swojego czasu, swej dobroci, przyjaźni i uczynności – Co mu się stało? Na co umarł, gdy ja oto tego roku wydobyłam się jakoś z cztery miesiące trwających poważnych niedomagań – najpierw było to zapalenie miedniczek nerkowych bakterią Coli (bardzo uporczywe). Potem kompletny rozstrój przewodu pokarmowego – trzema nawrotami. Leżałam po parę tygodni w klinice – ledwo przyszłam do siebie, gorączki znowu wracały.

Pan Tadeusz był o tyle młodszy ode mnie! Pisywał rzadko, ale był ze mną w korespondencji przez dwadzieścia lat i zawsze parę razy do roku otrzymywałam od niego listy, z reguły bardzo smutne, pesymistyczne, a nawet tragiczne. Najpierw z Oflagu, potem z emigracji.

Bardzo prosiłabym o parę słów wiadomości co stało się przyczyną jego przedwczesnej śmierci? Zarówno z listów, jak z osobistego kontaktu w Londynie odniosłam wrażeni, że jest (on) na emigracji bardzo samotny i nieszczęśliwy. Był też niedoceniony – trochę na bok odsunięty – lub może sam się odsunął. Był bardzo subtelnym i utalentowanym poetą – niestety, poza paru wierszami w „Wiadomościach” i artykule o Alicji Ślesińskiej w „Kulturze” nic jego nie czytałam. Jakoś krył się ze swoją twórczością, jak i ze swoim smutkiem. Dla wszystkich miał twarz uśmiechniętą.

Ostatnio Grydzewski donosił mi, że odmówił mu druku recenzji moich „Szkiców o Conradzie”, bo „miał już zamówioną recenzję Grabowskiego”. Grabowski napisał stek bzdur, nie mający nic wspólnego z moją książką – Sułkowski miałby o niej na pewno coś rzetelniejszego do powiedzenia.

Nie mówiąc o tym, że to było odrzucenie ostatniej zapewne pracy jego życia. I że u nas w kraju na pewno nie odrzucono by dwu artykułów mojej książki dotyczących. Ale o to mniejsza. Głównie, że Sułkowskiemu stała się niesłuszna krzywda.

Zdumiało mnie też, że w „Wiadomościach” okazała się jedynie „Klepsydra” przez was oboje podpisana, a nie ukazało się żadne zawiadomienie od samych „Wiadomości” czy od Związku Pisarzy Emigracyjnych. U nas w pismach literackich ukazują się nawet żałobne kondolencje po śmierci ludzi bliskich pisarzowi – a o samej ich śmierci zawiadamia nawet Związek Literatów i Ministerstwo Kultury. Mam wrażenie, że Sułkowski polonista i poeta, mniej nieszczęśliwy czułby się mimo wszystko w kraju – a wiersze jego na ile znam, mógłby się tu bez zastrzeżeń ukazywać.

Jako jego najbliższym przyjaciołom przesyłam Państwu najszczersze wyrazy współczucia. Jeśli nikt nie ma nic przeciw temu, chciałabym, aby moje do niego listy (o ile ich nie zniszczył) zostały mi przesłane – Ułożyłabym je w osobną tekę z jego listami – mam wrażenie, że to nie była korespondencja całkiem bez znaczenia. A jak przyjdę nieco do sił, chciałbym też o nim jakieś wspomnienie napisać i do tego potrzeba by mi nieco więcej szczegółów.

Najserdeczniejsze pozdrowienia.
Maria Dąbrowska

Scroll to Top